Menu
Bez kategorii

Szałwia lekarska (Salvia officinalis)

jest określana „szarą eminencją wśród ziół” z powodu jej szerokiego wachlarza możliwości leczniczych i kulinarnych. Do Polski  została sprowadzona z południa Europy przez benedyktynów i cystersów. Starożytni Grecy stosowali winne odwary szałwii na regulację menstruacji, Hipokrates zalecał przy udarach mózgu a Pliniusz przy niedowładach. Szymon Syreniusz uważał, że napojem z ziela można wyleczyć „suchoty”.

   Nazwa Salvia pochodzi od łacińskiego salvus, czyli zdrowy, żywy, ocalony oraz salvo – leczyć, ratować, zbawiać,  czy salveo – cieszyć się zdrowiem, czuć się dobrze.

Surowcem farmaceutycznym jest liść szałwii bogaty w olejki eteryczne  (aż 2,5%)  zawierające tujon, cyneol, kamforę, borneol, pinen i inne terpeny. To z powodu tujonu nie można stosować szałwii zbyt długo bo podobnie jak osławiony absynt, może doprowadzić do wystąpienia u pacjenta otępienia i kurczów klonicznych. Stosując szałwię w rozsądnych ilościach możemy spodziewać się wszechstronnego działania na organizm: przeciwzapalnego (zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie), zmniejszającego przekrwienie błon śluzowych (Septosan), bakteriobójczego, grzybobójczego, odkażającego, hamującego nadmierną fermentację jelitową, pobudzającego menstruację (dzięki związkom estrogennym), hamującego laktację czy nadmierną potliwość. Napary z szałwii mają również słabe działanie żółciopędne i przeciwcukrzycowe. Według profesora Aleksandra  Ożarowskiego nalewki z szałwii można stosować z dobrym skutkiem w nadmiernej pobudliwości nerwowej i nadczynności tarczycy oraz w niektórych zatruciach pokarmowych.

Recepta z szałwią na zapalenie ucha i wrzody profesora Jana Muszyńskiego

Liście szałwii  100 gram

Rozmaryn      50 gram

Liście mięty   50 gram  

Zioła wymieszać w dużym słoju. Szklankę ziół zalać wrzątkiem i parzyć pod przykryciem 15 minut.

Powstałą papkę nałożyć na gazik, przyłożyć na ucho lub na wrzód i okryć folią przeźroczystą. Okład ściągnąć po 30 minutach. Zabieg powtarzać 3x dziennie do ustąpienia objawów.

Katarzyna Gruisen

Brak komentarzy

    Zostaw odpowiedź