Menu
Bez kategorii

Jajko – cudowny lek

„Jedz tyle jajek ile chcesz” –

to słowa prof. Tadeusza Trziszki – prawdopodobnie jedynego Polaka, który zrobił doktorat i habilitację z jaj. Byłam na dwóch wykładach profesora i po ich wysłuchaniu trudno nie zachwycić się jajkiem. Profesor jest  twórcą  wielu bioaktywnych preparatów leczniczych i suplementów opartych na wyciągach z jaj kurzych. Sam o sobie mówi, że pochodzi z rodziny genetycznie obciążonej tendencją do wysokiego poziomu cholesterolu i dopiero jedzenie 3 jaj dziennie pozwoliło mu utrzymać LDL w ryzach. I zachęca do tego wszystkich z podobnymi problemami !

W latach 60-tych rozpętała się nagonka na niewinne jaja jako źródło powstawania miażdżycy. Koncerny zaczęły sprzedawać leki na obniżenie cholesterolu a producenci margaryny wmawiać, że masło jest niezdrowe. Tymczasem cholesterol jest podstawowym czynnikiem życia i występuje we wszystkich tkankach naszego organizmu. Jaja nie mają z nadmiarem cholesterolu nic wspólnego. Gdyby wątroba zaprzestała produkcji cholesterolu organizm nie mógłby wytworzyć hormonów płciowych, witaminy D i kwasów żółciowych niezbędnych do trawienia.

Każda komórka zawiera cholesterol a przecież mamy ich miliardy. Problem pojawia się, kiedy organizm traci kontrolę nad produkcją i dystrybucją tej niezbędnej substancji. Wówczas zaczynają się nam „zatykać” naczynia krwionośne i pojawiają się niebezpieczne zawały. Odpowiedzialna za to jest genetyka a więc dziedziczenie wad w funkcjonowaniu organizmu po przodkach. Zdrowy organizm nie dopuszcza do odkładania się cholesterolu w naczyniach niezależnie od tego ile zjemy jaj. Każdy z nas w wątrobie produkuje codziennie około 3 gram cholesterolu i jest to równowartość spożycia 15 jaj. Więc rozsądnie myśląc jakie znaczenie ma spożycie codziennie dwóch jaj? Problemem nie jest nasza konsumpcja ale nasz wewnętrzny metabolizm czyli to czy nasz organizm potrafi odpowiednio zagospodarować wytworzony  cholesterol. Profesor podaje przykład swojego kolegi cierpiącego na hipercholesterolemię: miał poziom 280 mg/dl czyli zdecydowanie za dużo; po miesiącu jedzenia 3 jaj dziennie poziom spadł do 210 mg/dl.

Ale jaja to nie tylko regulator cholesterolu – to wspaniała pigułka życia! Białko zawiera wszystkie aminokwasy niezbędne do odbudowy komórek i tkanek. Posiada substancje obniżające ciśnienie krwi oraz cystatynę mającą właściwości antynowotworowe. Żółtko z kolei ma w sobie wszystkie witaminy oprócz witaminy C. Poza tym fosfolipidy niezbędne do życia. Jednym z nich jest lecytyna bez której mózg i układ nerwowy nie są w stanie funkcjonować. Jak można straszyć ludzi cholesterolem w jajku skoro zawiera tylko 0,3% tej substancji a około 20% stanowią dobroczynne kwasy Omega-3? Przypominam, że kwasy Omega-3 znacznie zmniejszają ryzyko odkładania cholesterolu w ścianach naczyń krwionośnych. Kolejną dobroczynną substancją jest cholina mająca za zadanie chronienie naszej wątroby. Zamiast kupować suplementy z choliną czy z kwasami Omega w aptece wystarczy zjeść 2 jaja dziennie – najlepiej na miękko. Czym białko i żółtko mniej ścięte tym potrawa bardziej lekkostrawna a dostarczone fosfolipidy pełnowartościowe.

Japończycy są znani ze swojej długowieczności a zjadają średnio 400 jaj na osobę – to dwa razy tyle co Polacy. Niestety wieloletnia kampania koncernów farmaceutycznych skutecznie zaburzyła postrzeganie jaja jako bogatego źródła samych zdrowych substancji. Na szczęście profesor Trziszka twierdzi, że to się zmienia i już nikt z kadry naukowej nie odważy się powiedzieć, że jaja szkodzą.

Katarzyna Gruisen